Jarvan IV
Historia
"Członkowie rodu Tarczy Światła, należący od wieków do rodziny królewskiej Demacii, spędzali całe życie, walcząc przeciwko tym, którzy zagrażają demaciańskiej etyce. Mówi się, że każdy z Tarczy Światła rodzi się z niechęcią do Noxian we krwi. Jarvan IV nie jest tu wyjątkiem, choć jest pierwszym z tego rodu urodzonym w erze League of Legends. Tak jak jego przodkowie, prowadził demaciańskie wojska w krwawych potyczkach z Noxianami i często odnosił rany, mając u boku sojuszników i towarzyszy, którzy również ginęli. Jego największą klęską było, gdy wyprowadził go w pole i pojmał noxiański batalion pod wodzą Jericho Swaina. Prawie stracił przy tym życie, jednak uratowała go Nieustraszona Gwardia, elitarna demaciańska formacja dowodzona przez przyjaciela z dzieciństwa Jarvana, Garena.
Ci, którzy znają księcia, uważają, że schwytanie zmieniło go. Xin Zhao powiedział: „Przestał patrzeć na rozmówcę, jego wzrok przenikał go. Spoglądał na coś, od czego nie mógł oderwać wzroku.” Pewnego dnia, bez ostrzeżenia, Jarvan IV osobiście wybrał grupkę demaciańskich żołnierzy i opuścił miasto, poprzysięgając, że odbędzie „pokutę”. Z początku tropił i polował na najniebezpieczniejsze bestie i bandytów w północnym Valoran, ale szybko go to znudziło. Udał się na południe od Great Barrier. Tylko on wiedział, czego szuka. Słuch o nim zaginął na prawie dwa lata. Wielu zaczęło podejrzewać najgorsze, gdy nagle książę wrócił, witany fanfarami na ulicach Demacii. Jego zbroja przyozdobiona była kośćmi i łuskami nieznanych stworów. W oczach zaś kryła się mądrość, spotykana raczej u osób, które są o wiele starsze. Z tuzina żołnierzy, którzy z nim wyruszyli, wróciło tylko dwóch. Głosem niewzruszonym i chłodnym niczym stal poprzysiągł, że rzuci wrogów Demacii na kolana. "
"„Przestał patrzeć na rozmówcę, jego wzrok przenikał go. Spoglądał na coś, od czego nie mógł oderwać wzroku.”"
-„Istnieje tylko jedna prawda - znajdziesz ją na ostrzu mej lancy.”